Czas leci jak szalony. Powoli zbliża się
koniec roku 2015. Został tylko miesiąc. Jutro 1 grudnia. Kiedyś ktoś
powiedział, że człowiek przecenia to, co może zrobić w ciągu jednego roku, za to
niedocenia tego, co może zdziałać przez dekadę.
Dziesięć lat temu leżałem w łóżku. Patrzyłem
w sufit i czułem się jak kompletny przegrany. Jak ktoś, kto przerąbał swoje
życie po całości. Nie miałem psychicznej siły do tego, by wstać z łóżka, a co
dopiero wyjść na dwór, pokazać się ludziom. Nie mówiąc o normalnym życiu.
Stan, w którym człowiek cierpi tak mocno, że
nawet nie ma siły, by płakać, bo wyschły mu wszystkie łzy… Na domiar złego – ma
świadomość tego, że będzie to trwało wiecznie…
Stan, w którym umiera nawet nadzieja… Świat
nagle runął. Wszystkie wartości, którym hołdowałem, okazały się niczym.
Zbudowałem sobie sztuczne życie, w którym najważniejsze nie było to, jakim się
jest człowiekiem… Zrobiłem wiele złych rzeczy. I nagle tracę ręce… Czułem się
jak nikt.
Minęła dekada, a ja żyję. Jestem szczęśliwy.
Potrafię cieszyć się tym, co mam: rodziną, pracą, studiami, pasjami. To
wszystko budowane było przez ostatnich 10 lat. Mam świadomość tego, że to dopiero
początek. Jeszcze niejedno wyzwanie na mojej drodze. Ale wierzę, że przetrwam,
pokonam wszystkie trudności. Nie sam, ale z bliskimi, a przede wszystkim z
Bogiem.
Skończył się okres, w którym czułem, że mogę
liczyć tylko na siebie. To był dobry czas, bo mnie czegoś nauczył. Ale człowiek
nie jest Bogiem. Są rzeczy, które nie wiem jak bardzo by chciał i jak się
starał – i tak nie przeskoczy.
Na szczęście jest KTOŚ, na KOGO zawsze można
liczyć. Jezus Chrystus… Bóg, który zszedł na ziemie, w postaci człowieka, by
pokazać nam, jak należy żyć. Jak postępować. Nikt na ziemi nigdy Mu
nie dorówna. Ale czemu nie próbować?
Każdy z nas ma swój własny krzyż. I nie możemy go
zostawiać, odkładać na bok, zapominać o nim. Trzeba go wziąć i nieść. Nawet jak
śmieją się z tego inni. Nawet kiedy słyszymy krytykę. Królestwo Chrystusa nie
jest z tego świata. Musisz być przygotowany, musisz być przygotowana na to, że
ludzie nie będą Cię rozumieć. Nieraz usłyszysz słowa, które Cię zranią.
Mimo tego – pamiętaj: NIE JESTEŚ SAM, NIE JESTEŚ
SAMA! Nigdy się nie poddawaj. Na tym polega życie - by iść do przodu, mimo trudności i przeciwności. By przeć przed siebie. Nikt nie ma raju na ziemi...
Życzę Ci wytrwałości, wiary, nadziei, dobrego
nastawienia, a przede wszystkim miłości – tej prawdziwej. Jak zawsze –
pozdrawiam Cię serdecznie i ściskam mocno ;-)