niedziela, 27 września 2015

Podsumowanie - Turcja 2015



Miałem zrobić ten wpis kilka dni temu. Ciągle coś się dzieje i czasu brak. Choć to też pewnie kwestia zarządzania owym czasem. Muszę się tego nauczyć. Przyznaję - mam z tym mały kłopot. Brakuje mi konsekwencji... Podobnie z odkładaniem rzeczy na później. Tak zwana - prokrastynacja. Mam nadzieję, że to dobrze napisałem... OK, przejdźmy do konkretów.

Podsumowując wyjazd do Turcji: wylecieliśmy z reprezentacją Polski para-taekwondo 14 września, wróciliśmy 18 - w piątek. Zawody odbywały się w miejscowości Samsun. Był to mój drugi pobyt w tym Państwie. W roku 2014 byliśmy w Antalya-Belek.

Tegoroczny czas tam na miejscu wspominam pozytywnie. Niektórzy Turcy to naprawdę mili ludzie. Zwiedziłem trochę okolice i tamtejsze stragany, na których mnóstwo podrabianych rzeczy znanych marek.

Zawody odbywały się w czwartek. Do swojej walki podszedłem zmotywowany - przynajmniej tak czułem. Cieszę się, że udało mi się wyeliminować kompletnie strach przed kompromitacją. No, a wynik i sam przebieg mojego występu był taki, że... no właśnie - nieco się skompromitowałem. Zapomniałem kompletnie o podstawach. Wyszedłem do potyczki jakby wystrzelony w kosmos. Tak bardzo pracowałem nad koncentracją, że skupiłem się nie na samej walce, ale raczej na tym, by być skupionym... Może to trochę dziwnie brzmi. Ale ten kto tak miał, wie o co chodzi.

Mam swoje przemyślenia po zawodach. Na pewno się nie poddaję. Wprost przeciwnie. Już zaczynam myśleć o kolejnej walce, która - o ile tylko dostanę szansę - już w lutym. Teraz kończę ten wpis, bo choć niedziela, to wolnego nie mam... Za jakieś pół godziny jadę do Tomaszowa, ale więcej na ten temat powiem za jakiś czas... Dobrego niedzielnego popołudnia dla Was!!

PS Wybaczcie nieładny styl... ;-)

5 komentarzy:

  1. Miałam okazję spotkać Pana kilka razy w busie Łódź - Poddębice. Nie miałam okazji nigdy powiedzieć tego na żywo więc chociaż tutaj powiem kilka słów. Muszę powiedzieć, że nigdy nie spotkałam bardziej pozytywnej osoby! Jest Pan na prawdę przesympatyczny i miły. Zauważyłam też, że ilekroć podróżował Pan sam nie trzeba było prosić o otwarcie drzwi, bo każdy robił to z ochotą właśnie ze względu na to, że jest Pan taki towarzyski. Będę zaglądać na bloga od czasu do czasu z przyjemnością. Pozdrawiam cieplutko i życzę sukcesów!
    J

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Dziękuję, J, za miły i motywujący komentarz :-) Życzę Ci wszystkiego co najlepsze! Pozdrawiam serdecznie :-)

      PS poprzedni wpis usunąłem - był bardzo podobny do tego - ponieważ napisałem nie z tego konta ;-)

      Usuń
    3. PSPS usunąłem oczywiście komentarz a nie wpis :-) OK, już nie mieszam - dobrego dnia!

      Usuń
  2. A mnie Przemku Twoja walka się podobała. Jest fragment na Youtube :-) widać w niej energię, siłę i wolę walki. Trzymaj tak dalej, a zwycięstwo będzie tylko kwestią czasu :-)

    OdpowiedzUsuń