Wiem jedno. Życie bez Boga jest słabe. Tylko z Nim można dostąpić prawdziwego szczęścia. Tylko z Nim można tego posmakować. Tylko w Nim, w Jezusie Chrystusie, czujemy się spełnieni. Nie zrozumiesz tego, jeśli tego nie doświadczyłeś lub nie doświadczyłaś. Kiedy żyłem bez Boga - byłem nikim. To w Nim doświadczam pełni. Gdy przyjąłem Jezusa do swojego życia, ono - moje życie - zaczęło się zmieniać. Na lepsze.
Już nie potrzebowałem książek motywacyjnych. Są one zbędne. Uczą jak w życiu osiągnąć sukces. Moim sukcesem jest wiara. Uczą one, jak zbudować poczucie własnej wartości, jak pozbyć się złych nawyków, czasem uzależnień. Ale to wszystko jest w Chrystusie! To on nas uwalnia od tego, co nas niszczy. On pozwala nam uwierzyc w siebie i wzmocnic nasze poczucie własnej wartości. Kocham Jezusa, On mieszka we mnie, więc wniosek jest tu oczywisty.
Już nie żyję dla siebie. Nie żyję dla tego świata. Nie jestem Bogiem. Bóg jest we mnie. Żyję dla Niego. Miłując Go, miłuję siebie i miłuję także bliźniego. Nie żyję już dla tego świata. Żyję dla Boga. Ufam Bogu. Moja wiara rośnie każdego dnia. I jest to najpiękniejsze uczucie, jakie znam. A kiedy odołączam się od Boga, kiedy grzech próbuję stać się panem mojego życia, zawsze w pogotowiu mam Jezusa, do którego się zwracam.
Jezus oddał swoje życie za wszystkie moje grzechy. Oddał On życie za wszystkie Twoje grzechy. Dlatego, parafrazując Pismo Święte, ktokolwiek wyzna ustami, że Jezus jest jego Panem, a w sercu uwierzy, że zmartwychwstał, że Bóg Go wskrzesił - będzie zbawiony. Jakie to proste! A jakie prawdziwe! Ale trzeba zrobić ten krok. Trzeba uwierzyć... Nie ma innej drogi. I wtedy też zaczynie się najpiękniejsza przygoda Twojego życia. Potem Bóg będzie Cię prowadził. Chwała Panu. A Was pozdrawiam :-)
